czwartek, 31 maja 2012

I am? Am I? Who am I?

Błąkając się ostatnio bez mapy po internecie, natknąłem się na coś, co media nazywają projektem muzycznym. Zwykle takie rewelacje leżą w internecie jak zdarza się leżeć grabiom w trawie. Począwszy od nazwy "iamamiwhoami" każda kolejna informacja na temat pięknej blondynki o skandynawskiej urodzie okazywała się być niepokojąco podejrzana.
Nie jestem wprawdzie Krzysztofem Kolumbem internetu, bo dla niektórych Iamamiwhoami to żadna nowość, ten wirus wpompowano do sieci w grudniu 2009 roku, ale myślę, że wielu ludzi nie zgubiło się jeszcze w tym miejscu internetu co ja.

niedziela, 27 maja 2012

Open’er w kieszeni

Tak samo jak od muzyki, tak i od reklamy mamy w Polsce sporą grupę specjalistów. Wczoraj oglądałem wywiad, w którym dziennikarka muzyczna zapytała Julię Marcell „dlaczego wyjechałaś z Niemczech żeby nagrywać płytę?”. Bo w Polsce, jak wszyscy dobrze wiemy, trzeba wyjechać z Niemczech, żeby móc coś nagrać. Doświadczeni donoszą, że zdecydowanie łatwiej w tym celu wyjeżdża się z Włoszech.
Z kolei w takiej reklamie telewizyjnej — trzeba wielu lat studiów, a później tyle samo praktyki, żeby wiedzieć ile razy w reklamie Cilit Aktywna Piana musi paść fraza aktywna piana. Wrażenie, że jesteśmy traktowani jak kretyni jest całkowicie złudne.

piątek, 25 maja 2012

Drewniany Chłopiec

Zarówno optymiści jak i pesymiści twierdzą, że świat stoi przed nimi otworem, róznica jest taka, że ci drudzy wiedzą o jaki otwór chodzi — tymczasem pewien Francuz, niepoprawny optymista, w całym swoim szaleństwie zamieszkał w pokoju bez jednej ściany zwanym sceną i to jest właśnie jego otwór na świat.
Tym optymistą jest Yoann Lemoine, szerzej znany pod pseudonimem Woodkid. Bo kim jak nie optymistą w tłumie pesymistów nazwać artystę koncertującego po świecie z jedynie dwoma EPkami na swoim koncie? Niepisaną zasadą jest niewyruszanie w trasę bez przynajmniej jednego długogrającego albumu w dyskografii; wyjątków jest niewiele.
A Woodkid premierę swojego pierwszego long playa "Golden Age" zapowiada dopiero na koniec tego roku.

poniedziałek, 21 maja 2012

Najseksowniejsze okładki płytowe

Jak miałem 8 lat, na werandzie znalazłem gazetę typu Playboy, w której zobaczyłem pięknie zbudowaną, nagą kobietę w dżungli. Nie mogłem wyjść z podziwu. Nagle na werandę wszedł mój tato i usiadł przy mnie. Wziął bez słowa pismo, położył na swoim lewym kolanie i zaczął w ciszy ze mną oglądać. Każda przerzucana przez niego strona jak cegła uderzała w moje prawe kolano. W połowie oglądania powiedział: „Podziwiaj synu piękno kobiety” — to wspomnienie inicjacji Wojciecha Mecwaldowskiego, o którym wspomina w wywiadzie dla Playboya.

My, faceci, pięknem puchu marnego zachwycamy się od zarania dziejów, jeszcze przed wynalezieniem Playboya. Więcej powiem — sztuka powstała z powodu kobiet i większość historii sztuki stanowią próby uchwycenia tego „och”, przez które pierwszy mężczyzna zapragnął zaludnić Ziemię. Co prawda, są gusta, guściki i bezguścia, stąd wyżej wymieniony magazyn przez lata wypracował sobie nieco wypaczony i niepokojący sposób zachwycania się pięknem kobiety — nazwałbym to czymś w rodzaju pokazu możliwości chirurgii plastycznej połączonym z dokumentacją fotograficzną operowanej.

piątek, 4 maja 2012

Koniec wieńczy dzieło

Dziś będzie nietypowo. Kalliope brutalnie natchnęła mnie wczoraj w kinie. W czasie filmu. W drugiej połowie filmu. Tak dokładnie to pod koniec filmu. Właściwie, na napisach końcowych.

Bo jeśli film jest dobry – a i takie zdarza się dziś wyświetlać w kinach- to w całym genialnym i harmonijnym splocie obrazów i dialogów swojej opowieści autor przygotował też dla widza moment zadumy – błogą czerń z muzyką i nienachalną wzmianką o ludziach pracujących na sukces filmu.
Niewątpliwie wyjątkowa okazja, żeby przetrawić sumę treści, wrażeń i przesłań lub utrzymać choć na kilka minut ewentualne katharsis w dźwiękach utworu, który już zawsze będziemy kojarzyć z obejrzanym filmem. Tymczaem jedyna zaduma jaka mnie ogarnia pod koniec filmu to dylemat – czy to zapalenie pęcherza moczowego czy wszechogarniająca znieczulica jest powodem zbiorowego ataku panicznego ubierania kurtki na sam widok napisu „wystąpili”?