poniedziałek, 18 lutego 2013

Ależ nie ma za co


Amnezja, niedosłuch odbiorczy, niepoczytalność, myśli samobójcze – powodów dla których zaczynamy słuchać nowego, nieznanego zespołu może być wiele. W przypadku Sorry Boys nie sprawdza się żaden z wyżej wymienionych. Powodem dla którego ja dwa lata temu sięgnąłem po debiutancki album Hard Working Classes ekipy z Warszawy była – a jakżeby inaczej – okładka. Debiut to jeden z tych przypadków, przy których atrakcyjna oprawa graficzna jest równie ważna co muzyka na krążku. Dla nowego słuchacza to po prostu kolejny dobry powód by sięgnąć po tę, a nie inną płytę.