piątek, 15 czerwca 2012

Soundtracki – szkoła kadrowania plakatów

Proszę odłożyć pistolet – tym dwuznacznym tekstem kierowanym do mężczyzny obok zabił mnie ostatnio kasjer na stacji benzynowej. Gdyby nie źle odłożony pistolet dystrybutora, pewnie byłbym świadkiem napadu. O równie mały włos byłbym świadkiem katastrofy w skali kraju – dziś w nocy naszą planetę łaskawie ominął planetoid o średnicy pół kilometra, pędzący przez kosmos z niedozwoloną prędkością. Podobno miał uderzyć w Polskę, ale pan Sikorski przestraszył się problemów w czasie Euro i podpisał nasze przystąpienie do Europejskiej Agencji Kosmicznej. A czy możliwe są katastrofy graficzne przy okładkach do soundtracków? Nie ma chyba bardziej wizualno-muzycznej mieszanki niż projekt graficzny okładki płyty, która zawiera muzykę do filmu – to coś jak Taniec z gwiazdami na lodzie, bijącymi się na głosy, i to najlepiej na dwunastogłosowe utwory.

Ale wracając do pytania – rozum podpowiada, że jeśli plakat do filmu jest całkiem przyzwoity to cieżko z niego wykrzesać kompromitację, a jednocześnie serce Polaka szepcze, że nie ma takiego Kac Vegas, z którego nie da się zrobić Bitwy Warszawskiej w 3D.
W zasadzie wszystko sprowadza się do zręcznego wykadrowania plakatu w kwadrat i równie estetycznego ułożenia na nim typografii. Gdyby w praktyce byłoby to tak proste, zapewne poniżej znalazłoby się więcej przykładów. Mimo wszystko, na niedobór dobrego projektowania nie można tu narzekać.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz