Prezentujemy kolejną część zestawienia podsumowującego rok 2012 dla okładek albumów, tym razem na warsztat poszedł polski dorobek. Jakie wnioski? Dobrze się dzieje w znakomitej Rzeczpospolitej. Coraz lepiej. Kończą się czasy, w których wszechpanujące wydawnictwo oddaje jednemu i temu samemu grafikowi-hobbyście każdą płytę jaką wydaje. Muzycy sami szukają artystów, którzy wykonają ich okładkę, a projektanci i ilustratorzy skutecznie promują się w sieci. Oto krótki przegląd minionego roku:
KAMP!
KAMP
by Borys Bodetko
Jak to napisał jeden z fanów Kampu: „Trójkąty są zbyt mainstremowe, teraz liczą się trapezy!”, a na poważnie, rzadko spotykana konsekwencja w kontynuowaniu pierwotnego założenia – każda kolejna okładka zespołu wpisuje się w ten sam kształt, tworząc z niego swoisty znak rozpoznawczy.
LOCO STAR
SHELTER
by Marsija, Tomek Ziętek & Jacek Frąś
Trzeba przyznać, że sama okładka nie powala, tak spory kawałek kartonu może ucieszyć jedynie bezdomnego. Jednak brawa należą się za pomysł na całą publikację – w pudełku prócz płyty znajdziemy 10 kart, a każda z nich może stanowić część okładki. Trend personalizacji: zrobione!
PŁYNY
VACATUNES!
by Bartek Felczak
Ta okładka prawie mnie ominęła, dowiedziałem się o niej przy okazji głosowania w innym zestawieniu. Jej największa siła tkwi w typografii. Kroje pisma dobrane z wyjątkowym wyczuciem, a ponad to, typografia razem z kolorystyką i samą fotografią uzupełniają się tak, jak gdyby od samego początku istniały na tej okładce. Wg mnie zbędna jest tu tylko ramka, ale też nie szczypie w oczy.
REPOLISHED JAZZ
by Patrycja Płanik
by Patrycja Płanik
Cztery portrety i nazwa zespołu – takie proste, a takie dobre. Chłopaki z Jazzpospolitej w większości nie grzeszą urodą, a jednak uchwyceni oczami/obiektywem kobiety wyglądają na tyle pozytywnie, na ile jako facet potrafię im to przyznać. Przy okazji gratulacje za przełamanie ortodoksyjnej stylistyki płyt jazzowych.
BRODKA
LAX
by Yulka WilamDojrzewanie Brodki postępuje nie tylko muzycznie, ale i wizualnie. Cieszy mnie to niczym ojca, którego córka skończyła okres buntu młodzieńczego. Prostota i dziwaczność zarówno tej okładki jak i teledysku do Dancing shoes są siłą, z jaką zapewne potrafią nieść człowieka tańczące buty.
MASHMISH
MASHMISH
by Tomasz KudlakSam nie wiem czy bardziej urzeka mnie pozytywny dizajn tej okładki czy beztroska z niej bijąca. Jedno jest pewne – Mashmish wizualnie ma dobry start na polskim rynku muzycznym.
ME MYSELF AND I
DO NOT COVER!
by Konrad WullertWspaniała i pomysłowa publikacja wykorzystująca w oryginalny sposób skrzydła digipacka. A dla zespołu obowiązkowa lekcja dobrego wychowania – jeśli już chwalimy się w serwisach społecznościowych nową okładką, to uwzględniamy nazwisko autora! Muzyczne piractwo w sieci niestety wciąż funkcjonuje, więc pozwólmy promować się projektantowi okładki nie tylko za pomocą wzmianki na wydrukowanym pudełku. A ilość pozytywnych komentarzy na temat okładki mówi sama za siebie.
MUCHY
CHCECICOSPOWIEDZIEC
by Gosia HerbaNie mogło być inaczej – wszystkie miejsca na podium zajęły okładki, o których zostało już dużo napisane na Decybelach Dizajnu. Tę pierwszą trójkę otwiera najnowszy album Much, najbardziej ilustracyjne tupnięcie wśród polskich albumów wydanych w ubiegłym roku. Mimo splątania tak wielu technik, okładka jest spójna, schludna i... chora jak nowe Muchy!
SPADOCHRON
by Honorata KarapudaAlbum zaprojektowany w dużej mierze za pomocą samej fotografii – i to jego największe zwycięstwo, które liczy się podwójnie, bo płyta jest debiutancka i wyróżnienie takiej pozycji wśród konkurencji na półce sklepowej to trudny wyczyn, z którym Honorata Karapuda poradziła sobie wzorowo.
HEY
DO RYCERZY, DO SZLACHTY, DOO MIESZCZAN
by Macio Moretti & Kobas LaksaBezapelacyjny numer jeden. Macio wydeptuje tym projektem ścieżkę, po której powinni stąpać wszyscy projektanci okładek. Oryginalność, pomysł, spójność, projektowa poprawność i do tego możliwość personalizacji. Nawet rzep nie miałby się do czego przyczepić.
OdpowiedzUsuńOkładka PŁYNÓW bardzo blado wypada na tle pozostałych. Wg mnie w ogóle nie powinno jej być w tym zestawieniu.
Ramka za bardzo „szczypie w oczy”.
Muchy zostały uplasowane za wysoko, najbardziej boli mnie typografia. Zupełnie nie pasuje do klimatu okładki.
Żałuję, że nie uwzględniono okładki do płyty „Wilczełyko”– Skubasa. Sainer się postarał. Ta publikacja to prawdziwe cacko.
http://rudzki.wordpress.com/2012/10/31/skubas-wilczelyko/
W pełni zasłużone miejsce pierwsze i trzecie!!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego w czołówce znalazła się Mela jak dla mnie, to miejsce należy do Brodki.
Okładka Płynów, jak już zauważyła Beata faktycznie kiepska w porównaniu do pozostałych.
KAMP! bardzo pozytywnie, drażni mnie jedynie typografia.
Moża dalibyście jakiekolwiek uzasadnienie co do miejsca pierwzzego? Bo jak dla mnie zakrawa to na żart. Okładka jest beznadziejna. Oczywiście teraz WY ode mnie oczekujecie uzasadnienia. Będzie jak wy napiszecie dlaczego zwykla fotografia [jakie robione są codziennie w polskich szkołach przy dabinach zajmuje pierwsze miejsce?.
OdpowiedzUsuńUzasadnienie pierwszego miejsca jest zawarte w tym wpisie http://www.decybeledizajnu.com/2012/12/album-z-klasa.html
OdpowiedzUsuńi nie jest oceną jedynie okładki, ale całego pomysłu na projekt.
Poza tym, zwróć uwagę, że to nie jest zwykłe zdjęcie grupowe, HEY nie ma aż tylu członków w zespole, są zdublowani, to fotomontaż.
Taki fotomontaż, że aż im stopy ucięło w 2.rzędzie! :)
OdpowiedzUsuńPan myśli że nie wiem ilu członków/członkinek ;) ma Hey? Przecież widzę ze onu zdublowani są. Ktoś zauważył, że rzeczywiście taki super ten fotomontaż, że pod ławką stóp nie widać! (ludzi z 2giego rzędu!)
OdpowiedzUsuńZwykły fotomontaż jaki początkujący user photoshopa mógłby zrobić. Ileż to było jużfotek gdzie ktoś coś zwielokrotniał? Sam Warhol wszystko zwielokrotniał. Czy tutaj zrobiono coś nowego, świeżego za pomocą techniki zwielokrtoniania? Nie. No chyba, że ja czegoś nie widzę.
Najdroższy z acałej fotki był ten wydruk na kartce A4 w pierwszym rzędzie. Papier + tusz.
Bo grafik pstryknął PRZYPADKOWĄ fotkę i zdublował postaci.
To nawet nie jest żenada. To jest miałkość nad miałkościami, gdyby nie wasze zestawienie zapomniałbym o tej okladce na wieki. A tak to będę pamiętam o takim super wyróżnieniu przyznaym przez decybeledizanju :) hahha
pozdrawiam
ps
radzę przemyśleć pierwsze miesjce ;)
Każde miejsce jest przemyślane, to jest blog, blogi są subiektywne. HEY wygrał za oryginalność - nietypowe pudełko, pomysł na personalizację (ołówek) i za spójność wszystkich elementów. Szanuję odmienność Twojego zdania.
OdpowiedzUsuńo co chodzi z ta personalizacja. to trend zaklecie czy jakis raj? okladka to wizualna strona muzyki/autorow muzyki/kontekst obrazkowy. ale zamiast tego unosi sie jakas taka agencyjnopiarowotopowata estetyka telewizyjno webdesignerska. spodziewalem sie jakiegos szoku lub eksttremalnego przewartosciowania. a tymczasem sa to opakowania gotowe dla np sieci komorkowych lub jakichs gadzetow modnych. szkoda. poza tym jak decyduje cos poza frontem to nalezy to pokazac?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, już zmieniam pierwsze miejsce.
OdpowiedzUsuń